Dzieci z dużych miast, które mieszkają w zielonej okolicy są szczuplejsze od rówieśników z gęściej zabudowanych dzielnic. Dlaczego? Jak pewnie każdy pamięta z dzieciństwa, najfajniejsze są zabawy na świeżym powietrzu.
Jest to szczególnie ważne zważywszy na obecny, coraz bardziej siedzący tryb życia - podkreślają uczeni. Zwłaszcza, że epidemia otyłości w społeczeństwach zachodnich - przede wszystkim w USA - zgarnia żniwo nie tylko wśród dorosłych, ale i wśród dzieci. Jednak mniej zagrożone są te, które mieszkają w zielonym sąsiedztwie.
Takie argumenty za szukaniem mieszkań otoczonych zielenią przedstawili naukowcy z Indianapolis i Waszyngtonu. Przez dwa lata monitorowali oni masę ciała ok. 3 800 dzieci w wieku od 3 do 18 lat. Większość badanych pochodziła z niezamożnych rodzin i mieszkała w centrum wielkiego miasta.
Za pomocą zdjęć satelitarnych uczeni sprawdzali ile zieleni znajduje się w pobliżu miejsca zamieszkania dzieci. Brali pod uwagę nie tylko parki, ale także inną roślinność.
Zauważyli oni, że ilość zieleni w sąsiedztwie musi mieć wpływ na tryb życia najmłodszych. Zapewne tym można tłumaczyć ich obserwację, że dzieci, które wychowywały się w bardziej zielonych okolicach były szczuplejsze i nie tyły tak szybko jak ich rówieśnicy z "betonowych dżungli". (PAP)