Chorzy na schizofrenię mają problemy z powodu przestarzałych leków
Chorzy na schizofrenię w Polsce izolują się od społeczeństwa i mają kłopoty z akceptacją przez środowisko nie tyle z powodu choroby, co z racji objawów ubocznych stosowania leków starszej generacji - wynika z raportu Stowarzyszenia POL-FAMILIA, "Schizofrenia w Polsce. Biała Księga".
Tylko 2 proc. chorych na schizofrenię pracuje zawodowo w pełnym
wymiarze godzin, 75 proc. otrzymuje rentę inwalidzką. Według
raportu Stowarzyszenia Rodzin i Opiekunów Osób Chorych Psychicznie
POL-FAMILIA, powodem tego często jest odrzucenie przez
społeczeństwo, spowodowane kłopotliwymi i wstydliwymi objawami
ubocznymi leków przeciwko schizofrenii.
W Polsce najczęściej stosowane są leki starszej generacji,
ponieważ są tańsze. Często powodują jednak dodatkowe dolegliwości,
m.in. drżenie, ślinotok, otępienie.
"Połowa chorych na schizofrenię samowolnie przerywa terapię,
bojąc się stygmatyzujących skutków leków bardziej niż objawów
choroby" - alarmują autorzy raportu.
Pacjenci boją się skutków ubocznych leków, ponieważ budzą one
niechęć społeczeństwa. Ludzie mylnie biorą je za objawy choroby,
zaś w Polsce powszechny jest nieuzasadniony strach przed chorymi
psychicznie.
Rozwiązaniem byłoby stosowanie nowocześniejszych preparatów,
które nie powodują tak znaczących dolegliwości. Są one jednak o
wiele droższe, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje ich wcale
lub w niewielkim stopniu.
Stowarzyszenie POL-FAMILIA zwraca w swoim raporcie uwagę na fakt,
że w krajach, gdzie powszechnie stosowane są nowocześniejsze tzw.
atypowe leki przeciwko schizofrenii, stopień aktywizacji chorych
znacząco wzrósł. Spowodowało to spadek liczby pobierających z tego
powodu rentę inwalidzką, co zmniejszyło wydatki budżetowe.
"Przytoczone w raporcie dane finansowe z Wielkiej Brytanii
potwierdzają obniżenie kosztów opieki nad chorymi na schizofrenię,
u których zastosowano leczenie atypowe, aż o 45 proc. w ciągu
dwóch lat" - podkreślił cytowany w komentarzu do raportu, prezes
stowarzyszenia POL-FAMILIA Andrzej Warot. (PAP)