Osoby, które pracują w systemie zmianowym - w tym cyklicznie na zmiany nocne, mają obniżone ryzyko choroby Parkinsona. Natomiast wyższe ryzyko tej choroby dotyczy osób, które śpią po 9 i więcej godzin na dobę - wynika z artykułu na łamach pisma "American Journal of Epidemiology".
Praca na zmiany nocne jest powszechnie uważana za niekorzystną dla zdrowia. Wynika to z faktu, że pod wpływem sztucznego światła dochodzi do zaburzeń w poziomie melatoniny, hormonu kontrolującego nasz wewnętrzny zegar biologiczny. Konsekwencją jest rozregulowanie rytmu wielu procesów fizjologicznych - pracy serca czy wydzielania hormonów.
Dotychczas pracę na zmiany udało się powiązać ze wzrostem ryzyka różnych schorzeń przewlekłych, takich jak choroby układu krążenia czy niektóre nowotwory złośliwe, zwłaszcza rak piersi. Nie ma jednak podobnych danych co do związku między zmianowym systemem pracy a ryzykiem choroby Parkinsona, poważnego, nieuleczalnego schorzenia neurologicznego, które jest wynikiem obumierania neuronów w obszarach mózgu odpowiedzialnych za ruchy i ich koordynację.
Naukowcy z Narodowych Instytutów Zdrowia w Research Triangle Park (stan Północna Karolina) przeanalizowali dane zebrane w szeroko zakrojonym badaniu pielęgniarek, w którym udział wzięło 84 tys. 794 kobiet. Okazało się, że kobiety, które przynajmniej przez 15 lat pracowały w cyklu zmianowym, w tym na zmiany nocne, miały o 50 proc. niższe ryzyko choroby Parkinsona w porównaniu z kobietami, które nigdy nie pracowały na zmiany nocne.
Po uwzględnieniu znanych czynników ryzyka choroby Parkinsona, jak np. wiek czy palenie papierosów (czynnik łagodzący ryzyko), naukowcy ustalili, że większe predyspozycje do parkinsona były związane z dłuższym snem. Pielęgniarki, które spały 9 godzin na dobę i dłużej miały o 84 proc. wyższe ryzyko choroby Parkinsona w porównaniu z tymi, których sen trwał nie więcej niż 6 godzin.
Jak zaznaczają badacze, kobiety regularnie pracujące nocami, spały krócej na dobę, niż pielęgniarki, które nie miały nocnych zmian. Na razie naukowcy nie znaleźli żadnego wiarygodnego wyjaśnienia swoich obserwacji. Jak przypominają, praca zmianowa ma związek z umiarkowanym wzrostem stężenia żeńskiego hormonu estradiolu oraz kwasu moczowego we krwi.
A obydwa te związki wykazują pewne ochronne działanie przed parkinsonem. Z drugiej strony, możliwe, że skłonności do choroby Parkinsona są w jakiś sposób powiązane z niemożnością przystosowania się do pracy zmianowej, spekulują badacze.(PAP)