Kapsułka ogląda jelito najdokładniej

Wprowadzenie do powszechnej praktyki klinicznej kapsułek z kamerą wykonującą zdjęcia jelita pozwoliłoby szybko i pewnie ustalać rozpoznanie w chorobach jelita cienkiego - mówili w Warszawie specjaliści podczas konferencji prasowej poświęconej tej mało jeszcze popularnej w Polsce metodzie diagnozy.

Objawy chorób jelita cienkiego są mało charakterystyczne. Trudno rozpoznać przewlekłe krwawienia prowadzące do niedokrwistości, chorobę Leśniowskiego-Crohna, chorobę trzewną, polipy czy guzy i uszkodzenia po radioterapii.

Jak powiedział prof. Jarosław Leszczyszyn, dotychczas jelito cienkie było "diagnostyczną czarną dziurą". Przełyk, żołądek i początkowy odcinek jelita są dostępne badaniu endoskopem. Podobnie jest z jelitem grubym. Natomiast położone między żołądkiem a jelitem grubym jelito cienkie jest trudno dostępne - badanie radiologiczne z użyciem kontrastu bywa skuteczne mniej więcej w co trzecim przypadku.

Często jedynym wyjściem jest operacja, pozwalająca obejrzeć jelito na własne oczy. Dopiero wprowadzona w roku 2000 endoskopia dwubalonowa umożliwia rozpoznawanie, a nawet leczenie chorób jelita cienkiego. Kolejnym osiągnięciem jest endoskopia kapsułkowa - nieinwazyjna, dobrze tolerowana metoda, w której pacjent połyka specjalną, ważąca zaledwie 3,5 grama kapsułkę, wyposażoną w kamerę i diodowy oświetlacz.

Przechodząc przez jelito cienkie, kamera wykonuje około 50 tys. zdjęć, które bezprzewodowo transmituje do zamocowanych na skórze anten. Umożliwia to zapisanie całego badania na przenośnym twardym dysku, a następnie przekazywanie zdjęć do komputera z odpowiednim oprogramowaniem. "Takie liczące około 8 godzin nagranie jest dla specjalisty bardzo cenne - przy polu widzenia 140 stopni i ośmiokrotnym powiększeniu można dostrzec szczegóły mające zaledwie 0,1 centymetra" - mówiła dr Ewa Wrońska z Centrum Onkologii.

Na świecie przebadano już w ten sposób 400 tys. pacjentów i powstało około 500 publikacji oraz prac naukowych. Według prof. Grażyny Rydzewskiej, krajowego konsultanta w dziedzinie gastroenterologii, konieczne jest skreślenie endoskopii kapsułkowej z tak zwanej listy procedur nierefundowanych. Pozwoliłoby to Narodowemu Funduszowi Zdrowia refundować tę metodę diagnostyki.

W Czechach, gdzie badanie jest refundowane, endoskopię kapsułkową stosuje 12 ośrodków - przy cztery razy mniejszej liczbie ludności. W Polsce ośrodków jest 9. Jednak chodzi nie o bezwzględną liczbę, ale dostępność badania. Na razie niewątpliwą wadą metody jest koszt. Sama kapsułka kosztuje około 2400 złotych, całe badanie - 3 do 4 tysięcy. Potrzebne jest też dodatkowe oprzyrządowanie do rejestracji i przetwarzania obrazu (około 100 tys. złotych), jednak w przyszłości powinno być możliwe wykorzystanie go również w badaniu innych odcinków przewodu pokarmowego.

W połowie tego roku powinna się pojawić specjalna kapsułka do badania jelita grubego. Jak zaznaczyła prof. Grażyna Rydzewska, dzięki metodzie kapsułkowej endoskopii można szybciej (i globalnie biorąc - dużo taniej) postawić diagnozę u chorych z chorobami jelita cienkiego - zwłaszcza niezidentyfikowanym krwawieniem z przewodu pokarmowego. Zdarza się, że takie osoby próbuje się zdiagnozować całymi latami, przyjmując je do szpitala, przetacza się dziesiątki litrów krwi i wykonuje kolejne endoskopie, a nawet operacje chirurgiczne, a wszystko to wiąże się z ogromnymi kosztami. Problem dotyczy około 1200 Polaków rocznie.(PAP)




Polityka Prywatności