Grypa? Dziękuję, nie mam czasu

      Kiedyś chorujący na grypę zostawał w domu i leżał w łóżku pod ciepłą kołdrą, co było na nią najlepszym lekarstwem. Obecnie często nie możemy lub nie chcemy pozwolić sobie na tygodniową absencję od szkoły, pracy, życia. Mamieni reklamami leków na gorączkę, przeziębienie i grypę, sądzimy, że proszki, tabletki i krople w mig uporają się z chorobą. Każdy lek obiecuje natychmiastową poprawę samopoczucia, błyskawiczną walkę z kaszlem i katarem, zbicie temperatury i wygranie z bólem. Po co tracić czas na wizytę u lekarza czy leżenie w łóżku. Więc bierzemy leki, wychodzimy z domu i wydaje nam się, że z chorobą wygraliśmy jeden do zera. Coraz częściej skutkiem tego jest przechodzona grypa, która niedoleczona, może mieć poważne konsekwencje dla zdrowia. O tym jednak żadna ulotka reklamowanego leku nas nie powiadomi.

      Jak informuje serwis flcpharma.com, przechodzona grypa prowadzi do poważnych powikłań, takich jak zapalenie płuc czy oskrzeli, zapalenie nerwu wzrokowego, zapalenie mózgu i opon mózgowych. Może zaostrzyć niektóre choroby takie jak astma  czy cukrzyca. Jednak najgroźniejsze przy niedoleczonej chorobie są powikłania,  które mogą osłabić serce i wpłynąć na cały układ krwionośny. Leczenie powikłań bywa trudne i długotrwałe. Grypa przy normalnym przebiegu nie stanowi zagrożenia dla człowieka i stosunkowo łatwo ją pokonać. Przechodzona może siać spustoszenie w organizmie. W dodatku wychodząc z domu narażamy na zarażenie także inne osoby. Współczesna medycyna poszła znacznie do przodu, jednak nie zastąpi potrzebnego przy grypie odpoczynku. Jakikolwiek lek też nie zadziała, jeśli będziemy stale w biegu. Nie lekceważmy więc grypy. Dbajmy o siebie. Lepiej bowiem zostać w domu przez tydzień, niż znosić skutki niedoleczenia przez lata.

dodane przez KamilW