Naukowcy zrozumieli, w jaki sposób stres psychiczny może zaostrzać, a nawet wywoływać zmiany skórne typowe dla łuszczycy czy atopowego zapalenia skóry - informuje najnowsze wydanie pisma "American Journal of "Physiology-Regulatory, Integrative and Comparative Physiology".
Odkrycie to może doprowadzić do rozwoju nowych metod terapii tych schorzeń.
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco zaobserwowali, że glikokortykoidy, hormony sterydowe wydzielane przez organizm m.in. pod wpływem stresu psychicznego, inicjują zmiany w strukturze skóry i jej funkcji. W ten sposób stres psychiczny może zaostrzać, a nawet wywoływać takie poważne choroby skórne, jak łuszczyca czy atopowe zapalenie skóry.
Do głównych zadań skóry - naszego największego organu - należy zapobieganie wysuszeniu organizmu i ochrona narządów wewnętrznych przed wpływem czynników środowiska, takich jak promieniowanie UV, mikroorganizmy, toksyny i inne.
Jest to możliwe, ponieważ najbardziej zewnętrzna warstwa naskórka (tzw. rogowa) jest zbudowana z martwych, zrogowaciałych komórek. Warstwa ta podlega ciągłemu złuszczaniu, dlatego musi być nieustannie odnawiana. Źródłem do jej regeneracji są komórki nabłonkowe, położone głębiej, które dzielą się, specjalizują i przesuwają do wyższych, najbardziej zewnętrznych warstw naskórka.
Z dotychczasowych badań wynikało, że stres psychiczny może prowadzić do chorobowych zmian w skórze i osłabienia jej funkcji ochronnych. Aby sprawdzić, jaki mechanizm za to odpowiada, naukowcy kierowani przez Kennetha R. Feingolda przeprowadzili badania na tzw. nagich myszach, które z powodu modyfikacji genetycznych nie miały sierści.
Gryzonie poddawano stresowi przez trzymanie ich dwie doby w małych klatkach przy ciągle włączonym świetle i radioodbiorniku. Przed umieszczeniem w stresujących warunkach część zwierząt otrzymała jeden z dwóch związków - blokujący produkcję glikokortykoidów, bądź zapobiegający ich działaniu w organizmie.
Okazało się, że skóra zestresowanych gryzoni, którym podawano jeden z tych chemikaliów, funkcjonowała znacznie lepiej niż u myszy, którym nic nie podano. Jak tłumaczą autorzy pracy, stres zaburzał podziały i specjalizację komórek nabłonkowych prowadząc do osłabienia integralności skóry i funkcji ochronnej, jaką ma pełnić. Zdaniem badaczy, dowodzi to, że stres zmienia strukturę i czynność skóry poprzez stymulacje produkcji glikokortykoidów.
Naukowcy liczą, że w przyszłości odkrycie to może zaowocować nowymi metodami leczenia chorób skóry, osłabiających jej funkcje ochronne. Wpływanie na glikokortykoidy, które w organizmie człowieka pełnią wiele ważnych funkcji, mogłoby powodować zbyt wiele skutków ubocznych. Dlatego konieczne będzie poszukiwanie innej strategii, konkludują badacze. (PAP)