Kowboje a urazay szyi

W porównaniu z przeciętnym człowiekiem, występujący na rodeo kowboje szybciej wracają do zdrowia po urazie szyi - informuje "Journal of Rheumatology".

W zeszłym roku dr Robert Ferrari z University of Alberta
opowiadał w programie radiowym o wynikach leczenia tych samych
urazów różnych krajach i o tym, jak te wyniki zależą one od
czynników kulturowych i sposobów leczenia. Jeden ze słuchaczy
zaproponował, by przyjrzeć się szczególnie narażonym na poważne
obrażenia uczestnikom rodeo.

Zespół Ferrariego zbadał wyniki leczenia typowego urazu szyi typu
"smagnięcia batem" (whiplash). Podczas zderzenia głowy pasażerów
samochodu najpierw wychylają się do przodu, a następnie do tyłu,
co powoduje uszkodzenia kręgosłupa szyjnego. Grupę uczestników
rodeo porównano z obserwatorami takich pokazów. Publiczność rodeo
to dobra grupa kontrolna - wywodzi się z podobnego, zwykle
farmerskiego środowiska.

160 zawodników i 140 kibiców wypytano o przebyte wypadki, typ
pojazdu, jakim jechali, objawy i wyniki leczenia.

Typy samochodów uczestniczących w wypadkach były takie same w obu
grupach. Okazało się, że zawodnicy zdrowieją szybciej i opuszczają
mniej dni pracy, nawet jeśli mają ten sam zawód co kibice. Objawy
urazu utrzymywały się u przeciętnego farmera przez 73 dni,
natomiast u kowboja - tylko przez 30 dni. Podobnie z nieobecnością
w pracy - odpowiednio trzy i sześć tygodni.

Ferrari przypuszcza, że kowboje są albo bardziej sprawni od
przeciętnych farmerów - albo też mniej się przejmują urazami i
uważają, że najlepiej po prostu dalej robić swoje. O ile wśród
farmerów 15 procent miało po urazie szyi dolegliwości przez ponad
60 dni, to żadnemu kowbojowi skutki nie dokuczały tak długo. Być
może inni pacjenci mogą się od nich czegoś nauczyć. W dalszych
badaniach kowbojów Ferrari będzie współpracować  z kliniką
sportową w Calgary.(PAP)




Polityka Prywatności