Pacjenci, którym po próbie samobójczej śnią się koszmary, aż 5 razy częściej próbują znowu odebrać sobie życie, niż osoby, które nie mają strasznych snów - o wynikach szwedzkich badań informuje serwis EurekAlert.
Tydzień oraz dwa miesiące po próbie samobójczej przeprowadzono z nimi wywiady psychiatryczne i zebrano informacje nt. problemów ze snem. W drugim badaniu udział wzięło już tylko 98 osób.
Okazało się, że pacjenci, którzy skarżyli się na koszmary senne w pierwszym tygodniu po próbie samobójczej trzy razy częściej ponownie targali się na własne życie. Natomiast, osoby, którym koszmary śniły się ciągle przez dwa miesiące po próbie samobójczej 5 razy częściej podejmowały kolejny zamach na własne życie. Nie miało to związku z płcią czy zaburzeniem psychicznym zdiagnozowanym u chorego, jak np. depresja czy zespół stresu pourazowego.
Inne problemy ze snem nie wpływały na ryzyko kolejnych prób samobójczych.
Jak zaznaczają autorzy pracy, zaburzenia snu są normalną rzeczą u osób, które próbowały odebrać sobie życie. W badaniu, aż 89 proc. pacjentów skarżyło się na jakieś problemy ze snem. Najczęściej zgłaszano trudność w zasypianiu, brak ciągłości snu, koszmary senne i wczesne budzenie się.
"Wyniki tych badań wskazują, jak ważną rolę mogą odegrać koszmary senne w ocenie ryzyka ponownej próby samobójczej" - konkludują naukowcy. (PAP)