Picie bez kaca
Zdaniem Davida Nutta z University of Bristol możliwe jest opracowanie farmakologicznej mieszanki, która pozwoli uzyskać przyjemne działanie alkoholu bez przykrych czy szkodliwych skutków ubocznych - informuje "New Scientist".
Ostatnie tygodnie przyniosły kolejne niepomyślne wiadomości dla
miłośników alkoholu. Na przykład większość ludzi, którym zniszczył
on wątrobę, to nie alkoholicy, ale pijący "towarzysko". Także
korzystny wpływ alkoholu na układ krążenia może się okazać mitem.
Zamiast totalnej abstynencji psychofarmakolog David Nutt
proponuje mieszankę, która pozwoli się rozluźnić bez utraty
równowagi, a nazajutrz obudzić bez kaca i wyrzutów sumienia. Na
razie to tylko pomysł, ale zapewne pojawią się realizatorzy
Alkohol działa na mózg głównie wpływając na receptory GABA. Sa
ich dziesiątki rodzajów, odpowiedzialnych za różne efekty
działania alkoholu. Na przykład za utratę pamięci odpowiada
występujący w części mózgu zwanej hipokampem receptor alfa-5.
Zdaniem Nutta można zaprojektować cząsteczki wiążące się mocno
tylko z tymi receptorami, o które nam chodzi - z innymi wiązałyby
się słabiej. Istnieją już takie związki ("częściowi agoniści") -
bretazenil i pagoklon, opracowane jako środki przeciwlękowe, które
jednak nie trafiły na rynek. Ich działanie może być w razie
potrzeby szybko zniesione przez flumazenil, stosowany również jako
antidotum w zatruciach środkami w rodzaju diazepamu (Relanium).
Alkohol blokuje również pobudzające receptory NMDA, zatem
kolejnym składnikiem koktajlu zastępującego alkohol może być
antagonista NMDA, na przykład dizoklipina (opracowana jako lek na
udar).
Celem działania farmakologów powinien być środek, który pozwala
się odprężyć i zwiększa towarzyskość, ale nie powoduje agresji czy
nudności ani utraty koordynacji, które dają się we znaki pijącym i
ich otoczeniu. Odpadłby też problem z marskością wątroby.
Oczywiście, opracowanie odpowiedniego środka może napotkać
poważne trudności natury organizacyjnej i społecznej. Firmy
farmaceutyczne niekoniecznie będą chciały zajmować się
opracowaniem złożonego i kosztownego specyfiku, mogą się pojawić
zastrzeżenia natury politycznej i moralnej co do nowej używki.
Wreszcie samych pijących długo trzeba będzie przekonywać, by
zdradzili ulubione piwo lub wino. (PAP)