Osoby, które regularnie spożywają małe ilości alkoholu sa mniej narażone na tycie, niż osoby niepijące go wcale. Jednak wypijanie co dzień sporych dawek alkoholu podnosi ryzyko otyłości niemal o 50 proc. - wskazują amerykańskie badania, o których informuje pismo"BioMedCentral Public Health".Najnowsze analizy zostały przeprowadzone przez badaczy z dwóch amerykańskich placówek naukowych i objęły 8 tys. 236 niepalących osób.
Badani wypełniali ankietę na temat nawyków związanych z piciem
alkoholu. Dla każdego z nich obliczono też tzw. współczynnik masy
ciała (BMI), czyli masę ciała w kilogramach podzieloną przez drugą
potęgę liczby określającej wzrost w metrach. Stosuje się go do
oceny zaburzeń masy ciała - niedowagi, nadwagi czy otyłości.
Okazało się, że osoby pijące alkohol regularnie, ale w małych
ilościach - tj. jeden do dwóch napojów z alkoholem w ciągu kilku
dni w tygodniu, miały niższe ryzyko nadwagi i otyłości, w
porównaniu z abstynentami.
Jednak osoby nadużywające alkoholu, tj. pijące dziennie minimum
cztery napoje alkoholowe, były najbardziej narażone na
przybieranie zbędnych kilogramów. W porównaniu z osobami pijącymi
mniej, ich ryzyko nadwagi było wyższe o 30 proc., a ryzyko
otyłości - o 50 proc.
Jak podkreślają autorzy pracy, ich badania nie pozwalają ustalić
żadnych związków przyczynowo-skutkowych. Dlatego nie powinny one
skłonić nikogo do sięgania po alkohol w ramach terapii
odchudzającej. Wpływ alkoholu na masę ciała nie jest jeszcze
dobrze poznany, nie wiadomo też w jaki sposób alkohol może
przeciwdziałać tyciu, podkreślają badacze.
(PAP)